Wspomnienia Narasimhamurthy’ego

 

Śri B.N. Narasimha Murthy, przez przyjaciół nazywany Murthy Anna, to jeden z tych wielbicieli, którzy mieli szczęście wieloletniego służenia Bhagawanowi w Jego misji. Wywodzi się on z Loka Seva Vrinda (Regionalne Zrzeszenie Służebne) – młodzieżowej organizacji stworzonej przez Madiyal Narayana Bhatta, wybitnego działacza oświatowego z indyjskiego stanu Karnataka. W latach 1960-tych Loka Seva Vrinda założyła dwie szkoły, w Alike i Muddenahalli, które działały pod bezpośrednim nadzorem Bhagawana Baby.

Śri Narasimha Murthy został wybrany przez Bhagawana na Kierownika Sathya Sai Hostel (akademika) w kampusie Brindavan Sri Sathya Sai Institute of Higher Learning (później uniwersytetu) w Whitefield niedaleko Bangaluru. Przez cztery dekady służby jako Kierownik kształtował charaktery wielu tysięcy uczniów i studentów. Bhagawan dał mu też szansę kontynuacji Satjam Śiwam Sundaram – Jego oficjalnej biografii, którą wcześniej spisywał prof. N. Kasturi. Śri Murthy jest też autorem książki Śri Satja Sai Diwja Kripaśraja (Śri Sathya Sai ucieleśnienie boskiego współczucia) – autobiograficznej relacji z okresu kształtowania własnej osobowości oraz rozwoju Sri Sathya Sai Loka Seva Institutions.

Obecnie kontynuuje swoją bardzo ważną rolę w misji Baby, służąc jako Główny Mentor wspomnianych instytucji.

Poniższe teksty są wyjątkami z rozmaitych wystąpień Murthy’ego w Boskiej obecności i przedstawionych w jego blogu.

 

swami-murthiKiedyś do Swamiego przyszedł wielbiciel i powiedział: „Swami, Twojego Darśanu (widzenia) dostąpiłem dzięki zasługom zdobytym w wielu życiach.” Swami popatrzył na niego z miłością i stwierdził: „Wszystkie twoje zasługi z minionych żyć zostały zużyte wtedy, gdy po raz pierwszy mnie zobaczyłeś. Teraz możesz mieć tak liczne Darśany tylko dzięki Mojemu współczuciu.” [9 VI 2016]

Bhagawan powiedział, że swoje życie zaplanował w sześciu fazach: pierwsza to lile (zabawy), druga – mahimy (cuda), trzecia – upadeśa (nauki), czwarta – widja (edukacja), piata wajdja (głoszenie Wed) i ostatnia, szósta – ustanowienie uniwersalnej esencji Sanatana Dharmy, czyli Ojcostwa Boga i Braterstwa Człowieka. W tym właśnie celu spędził 85 chwalebnych lat transformując ludzi.

Potem wystawił nas wszystkich na bardzo trudny test! W 2011 r. porzucił fizyczne ciało, pozostawiając każdego z pytaniem „dlaczego?” Swami mówił, że pozostanie w postaci Sathya Sai przez 96 lat, ale nagle odszedł. Tak jak wszyscy wielbiciele, ja również przeszedłem zły okres wstrząsu, bezradności i lamentowania. A działo się to mimo, że byłem tak blisko Swamiego. W istocie, zostałem pobłogosławiony przez Swamiego spisaniem Jego biografii. Może pamiętacie, że prof. Kasturi napisał pierwsze kilka tomów Satjam Śiwam Sundaram (część 1, 2, 3 i 4) obejmujących życie Swamiego do roku 1980. Czwarta część została opublikowana w 1980 r. Wtedy Swami miał tylko 55 lat. Następny tom nie pojawił się przez kolejne 25 lat. Nie miałem pojęcia, że pewnego dnia Swami poprosi mnie o napisanie o późniejszych latach Jego życia! Była to wyłącznie Jego łaska. Ja byłem tylko piórem Swamiego. Muszę wyznać, że nie mam takich zdolności czy umiejętności, by mienić się wielkim pisarzem, a w szczególności by zostać biografem Boga, biografem Awatara. Ale Swami wykorzystał mnie do napisania trzech następnych tomów. Piąty tom obejmował życie Swamiego w latach od 1980 do 1985, szósty – od 1985 do 1994, a siódmy – od 1994 do 2003. Myślałem, że następne 20 lat z łaską Swamiego rozłożę na 10 części! Możecie więc sobie wyobrazić, że mnie też czekał wstrząs.

Ale wkrótce przyszedł radosny czas, gdy Swami wrócił! Nie rzecz w tym, że wcześniej w ogóle gdzieś odszedł. Wszyscy słyszeliśmy lub czytaliśmy w Biblii, że Jezus Chrystus wrócił trzeciego dnia – nazywa się to zmartwychwstaniem. Swami objawił się mi trzy miesiące po opuszczeniu ciała. Było to w lipcu 2011 r. Kazał mi przenieść wszystkie Jego meble i rzeczy z Jego pokoju w mandirze Prem Deep (wcześniejsza rezydencja Swamiego, w której zamieszkiwał, gdy odwiedzał Muddenahalli) do Sathya Sai Anandam (rezydencja na szczycie wzgórza, która została zbudowana na polecenia Swamiego w lutym 2009 r.). Powiedział, że w Anandam będzie mieszkał od 15 lipca, a był to w owym roku dzień święta Gurupurnima. Reszta, jak się mówi, to historia. [16 VI 2016]

Swami wielokrotnie odwiedzał Muddenahalli – 29 razy, mówiąc ściśle. W istocie, samo Muddenahalli zostało zbudowane przez Bhagawana Śri Sathya Sai Babę cegła po cegle. Wszyscy ci, którzy pracowali tutaj i stanowili część jego rozwoju, doznali spełnienia w swoim życiu. Kiedyś podczas świętowania Diwali, w czasie pokazu fajerwerków Swami przyjechał samochodem i zauważył: Dajjaaldinam ajinadi devaadinam aaji pojindi, co znaczy: to, co było znane jako wzgórze diabła stało się teraz wzgórzem boskości.

Gdy Swami fizycznie odwiedzał ten kampus, zwykł przyjeżdżać rano lub przed południem i wyjeżdżać wieczorem. Nigdy nie zatrzymał się tutaj na noc. W 1979 r., gdy służyłem Swamiemu w Muddenahalli, w czasie jednej z Jego wizyt poprosiłem: „Swami powinien zostać przynajmniej na noc.” Patrząc na mnie, stanowczo wypowiedział bardzo zagadkowe słowa. Powiedział: „Przybędę tutaj w dniu purnima (dzień pełni księżyca) i zamieszkam.” W ogóle nie rozumiałem znaczenia tego stwierdzenia, no i w czasie Jego fizycznej obecności taki dzień nigdy nie nastąpił. Ale, tak jak obiecał, chociaż wiele lat później, przybył tutaj (do Muddenahalli) w dniu Gurupurnima w swoim subtelnym ciele! Tajemnicze są Jego drogi, a zwykłym ludziom, takim jak my, trudno jest pojąć głębię Jego słów.

Przychodzi mi na pamięć inny ciekawy epizod. Po ukończeniu pisania siódmego tomu Satjam Śiwam Sundaram, Swami kazał mi napisać drugą część moich osobistych doświadczeń ze Swamim – dalszy ciąg mojej książki Sri Sathya Sai Diwja Kripaśraja. Książka ta obejmowała doświadczenia z pierwszych 18 lat mojego związku ze Swamim, od 1965 do 1983 r. Tak więc, ta moja niedawno wydana książka, Sathya Sai Diwja Sannidhi [sannidhi znaczy bliskość], zawiera moje wspomnienia doświadczeń ze Swamim w latach 1983 – 2011, co kończy mój związek z jego fizyczną postacią.

Później Swami kazał mi skupić energie na pisaniu trzeciej części – o tym, co On dokona przez swoje ciało subtelne. Tę książkę zatytułował Satja Sai Diwja Anandam [ananda to wyższe szczęście, błogość]. Wszyscy wiemy, że Swami jest wszechobecny, ale w pewnym momencie zastanawialiśmy się, co naprawdę znaczy to ciało subtelne.

Podzielę się z wami tym, co Swami powiedział mi o ciele subtelnym podczas tych licznych interakcji ze mną w minionych latach. Powiedział, że ma cztery ciała: grube (sthula śarira), subtelne (sukszma śarira), wyższe subtelne (ati sukszma śarira) i swoją wszechprzenikającą postać (para sukszma śarira). Wyjaśnił, że w tej ostatnie postaci, w ciele nad-subtelnym, przenika cały wszechświat – nie tylko jakieś miejsce na ziemi czy nawet całą Ziemi, na której żyjemy, ale obejmuje wszystkie galaktyki, gwiazdy i planety. W tej para sukszma śarirze jest On pradźńa swarupa – jest postacią samej świadomości, bez indywidualizowania. Indywidualizowanie zaczyna się od ati sukszma śariry, od Jego wyższej subtelnej formy, w której pojawia się nam w snach i podczas medytacji, by nami kierować. Sukszma śarira, czyli ciało subtelne, składa się z myśli, umysłu, intelektu z jego związkami, ale bez ciała fizycznego. Swami wyjaśnił, że w swoim subtelnym ciele może momentalnie przemieszczać się z jednego końca wszechświata do innego. I to robi! Dowodzą tego Jego odwiedziny USA, Kanady, Anglii, Singapuru, Dubai itd.

Jak mamy to wszystko pogodzić? Z jednej strony Śri Kriszna powiedział: „Ci, którzy rozumieją wewnętrzne znaczenie Mojego zstąpienia, będą wyzwoleni.” Z drugiej strony, stwierdził: „Nie próbuj Mnie zrozumieć. Doświadczaj Mnie i doznawaj błogości.”

Co właściwie powinniśmy robić? Na szczęście nasz drogi Pan Sai Kriszna wskazał też wyjście z tego zagadkowego kalamburu. Odpowiedź zawiera się w prostej uwadze, którą często powtarzał: Jeśli Mnie doświadczysz, będziesz wyzwolony. [22 VI 2016]

27 sierpnia 2011, cztery miesiące po opuszczeniu fizycznego ciała, Swami powiedział mi, że jego sankalpą (wolą) jest, aby na północy stanu Karnataka, w okręgu Gulbarga, powstała szkoła. Stwierdził, że już wybrał miejsce o powierzchni 50 akrów (ok. 20 ha) na zboczu zwróconym ku wschodowi i północy i że po wschodniej i południowej stronie jest tam droga. Mając te informacje, 6 września pojechałem do Gulbargi. Następnego dnia, zgodnie z poleceniem Swamiego na zgromadzeniu około 400 wielbicieli w miejscowej sali w Gulbardze przedstawiłem trzy ogłoszenia.

Pierwsze ogłoszenie mówiło, że przed tegorocznymi (2011) urodzinami Swamiego odbędzie się Bhumi Pudźa (obrządek poświęcenia terenu pod budowę) kampusu Gulbarga. Drugie anonsowało otwarcie Szkoły Średniej w czerwcu 2012 r., a trzecie stwierdzało, że kompletny, majestatyczny budynek szkoły w kształcie pięciokąta będzie inaugurowany przed następnymi (listopad 2012) urodzinami Swamiego. Zwróćcie uwagę na to, że miałem to wszystko ogłosić, gdy jeszcze nawet nie znaleźliśmy owego terenu na szkołę! W istocie, jak można się domyślić, tylko Jego wadźra sankalpa (diamentowa wola) sprawiła, że wszystko odbyło się zgodnie z ogłoszeniami. Bhumi Pudzię przeprowadzono 21 listopada 2011 r., szkoła zaczęła działać w czerwcu 2012 r., a 19 listopada 2012 r. inaugurowano budynek w kształcie pentagonu.

To wszystko wzmocniło moją wiarę w Swamiego; wiedziałem, że nie ja byłem odpowiedzialny za założenie kampusu szkoły. Byłem tylko świadkiem, tylko narzędziem. Przez cztery miesiące poprzedzające inaugurację szkoły w Gulbardze Swami przychodził do nas codziennie rano o godz. 9:30 i przekazywał szczegółowe instrukcje na każdym kroku budowy. Gdy budynek nie był gotowy, wszyscy martwiliśmy się. Ale Swami był przy tym każdego dnia i brał na siebie odpowiedzialność. Wszystko dobrze się skończyło.

Następna szkoła miała powstać w okręgu Mandya (na południu stanu). Swami posłał mnie do Mandyi krótko po tym, jak budynek w Gulbardze zaczął funkcjonować w lutym 2012 r. Pewnego dnia wezwał mnie i powiedział: „Co ty tu robisz? Jedź do Mandyi.” Przejęty kończeniem prac w Gulbardze, odpowiedziałem: „Swami, trzeba ukończyć tutaj ten budynek.” Swami zareagował na to tak mocno, jak tylko Bóg może to zrobić! Rzekł: „Ten budynek jest już gotowy.” A ów budynek nie został jeszcze nawet wzniesiony. Kazał mi pojechać do Mandyi i za siedem dni, w dniu święta Maha Śiwaratri o godz. 6:30 rano, o wschodzie słońca przeprowadzić Bhumi Pudzię dla przyszłego kampusu Mandya! Posłuchałem Go, ale zrobiłem to wielce zatrwożony. Trudno w to uwierzyć, ale zgodnie z instrukcjami Swamiego została tam przeprowadzona Bhumi pudźa i powstała szkoła ze wspaniałym budynkiem. Szczegóły projektów każdego budynku – tak w Gulbardze, jak i w Mandyi, a potem w kampusie dla dziewcząt w Jayapurze i chłopców w Bagalkot lub Bijapurze – zostały zaplanowane i podane przez Swamiego.

Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem płynącym z głębi serca, że za 10 lat te budynki w Karnatace będą uznane za architektoniczne arcydzieła. Ludzie będą tam jeździć – nie tylko dlatego, że szkoły te zbudował Sathya Sai Baba, ale także dlatego, że są to architektoniczne cuda. Każdy budynek jest majestatyczny i dumnie prezentuje się jako jedyna w swoim rodzaju zdumiewająca struktura.

Jak to wszystko było możliwe? Możemy zapisać tomy, starając się przedstawić Jego nieskończoną litość i łaskę, na końcu jednak wypadnie stwierdzić, że jest to wszystko po prostu przejawem Jego niezmierzonej miłości do ludzkości. Nic lepiej o tym nie zaświadczy niż cudowne doświadczenie Śri Srivatsana, głównego architekta. Gdy odprawialiśmy Bhumi Pudzię dla szkoły Sathya Sai Premaniketanam w okręgu Bijapur, Swami przekazał mu instrukcje, jak powinien wyglądać hol modlitw i audytorium. Architekt, zebrawszy się na odwagę, spytał: „Swami, po co tak wielki hol modlitw dla szkoły?”

Odpowiedź Swamiego na to proste pytanie pokazuje jak dalekowzroczne są Jego plany! O ile nasze rozumienie Jego pracy i misji jest ograniczone, Jego plany wykraczają ponad czas, jak go zwykle pojmujemy. Na pytanie architekta Swami odpowiedział: „Zrób jak mówię! Ty patrzysz w przód na dwa-trzy lata. Ja patrzę na 100 lat. Przyjadą tu lakhy (setki tysięcy) wielbicieli, ponieważ szkołę tę założył Sathya Sai Baba a Prema Sai przybył tu i mieszkał przez kilka dni. Zrób to, co powiedziałem.” Nic lepiej nie podsumuje Jego wadźra sankalpy. [30 VI 2016]

Tak jak Pan Kriszna zbudował Dwarakę od zera, Swami zbudował aśramy Prasanthi Nilayam i Brindavan od zera. Ci z nas, którzy nie mieli szczęścia uczestniczyć w tamtych misjach, mają teraz inną szansę bycia świadkami rozwijania się kolejnej misji.

W przypadku każdego budynku w każdym kampusie wszystko, od projektu architektonicznego i układu, do wzniesienia obiektu było nadzorowane i wykonane przez nie kogo innego, jak samego Swamiego! O ile każdy mógłby wymyślić i wykonać takie plany na papierze, ich realizacja w czasie mogła być naprawdę tylko dziełem boskości. Na przykład, gdy zaczęliśmy pracować nad planami, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że ich realizacja wiązałaby się z ogromnymi kosztami. Pomyślcie tylko, czy jakiś Narasimha Murthy sam mógłby załatwić dość pieniędzy na takie przedsięwzięcia? Każdy może domyślić się, że planowanie i realizacja tak wspaniałych projektów dla ludzkości nie jest dla mnie możliwa, ani dla żadnej innej osoby.

Kto więc to robi? Jest to dzieło Bhagawana Śri Sathya Sai Baby, który w przejawia się swojej subtelnej postaci. Chociaż sam jest niewidoczny, widać wszystkie Jego działania! Gdy Swami przyszedł, by zobaczyć miejsca budowy w Muddenahalli – bo tu także trwają budowy – powiedział naszemu inżynierowi, że ma dla niego jeszcze wiele pracy i że prace w Muddenahalli nigdy się nie skończą. Ciągle będzie się coś działo. Zastanówcie się przez chwilę: kto może mówić takie rzeczy? Czy Narayana Rao może coś takiego powiedzieć? Czy Narasimha Murthy może coś takiego powiedzieć? Nie. Może to zrobić jedynie Bhagawan Śri Sathya Sai Baba!

Po co On robi tak wspaniałe rzeczy? Dwa lata temu w Londynie, gdy byliśmy ze Swamim w aucie, odbyła się ciekawa rozmowa. Rozmawiając z dr Girish Malhotrą, który kierował samochodem, Swami powiedział: „Nie myśl, że robię to wszystko, aby stać się sławnym – Ja już jestem sławny. Nie muszę robić nic więcej, by stać się jeszcze sławniejszy niż jestem. Robię to na przyjście Prema Sai.”

Możecie spytać, po co 30 szkół w każdym okręgu Karnataki? Ponieważ Karnataka ma wielkie szczęście goszczenia trzeciego Awatara w serii Awatarów Sai, Prema Sai. On przyjedzie do kampusu Mandya, który założył Swami – do Sri Sathya Sai Niketanam. „Robię to wszystko dla Prema Sai. Ta subtelna forma pozostanie do 2022 r. jako przejściowa, między fizyczną postacią Sathya Sai i fizyczną postacią Prema Sai” – wyjaśnił kiedyś Swami.

To wszystko jest dla większości z nas całkiem nowe. Jak w tej sytuacji wszystko to zrozumieć? Istnieje tylko jeden sposób – otwórzcie serce, zamknijcie logikę, zamknijcie mózg. Dlaczego? Ponieważ wszystko to wykracza poza logikę. Takie rzeczy nie zdarzały się nigdy wcześniej – nie mają precedensu. W jednym ze swoich dyskursów podczas Maha Śiwaratri Swami powiedział, że taki Awatar nigdy wcześniej się nie pojawił i też w przyszłości nigdy już się nie pojawi. [7 VII 2016]

Przy pewnej okazji Swami przemawiał do grupy wielbicieli, a ja miałem to szczęście, że uczestniczyłem w tej sesji. Swami powiedział: „Czy myślicie, że zawsze jestem tylko w Anandam lub Muddenahalli? Po tym jak opuściłem swoje fizyczne ciało, znajduję się w innej loce (świecie), która jest najwyższą loką w kosmosie, tj. w Satja Loce. Otaczają mnie tam stale najbardziej rozwinięte dusze, takie jak Sapta Riszi. Ale teraz, ze względu na Moją misję, większość czasu spędzam w Muddenahalli.” [21 VII 2016]

[Kończąc blog, w którym wspomina współczucie Swamiego okazywane Jego uczniom, Murthy napisał:] Dostąpiłem tej wielkiej szansy służenia Swamiemu w Jego bliskości przez ponad 50 lat. Jest On niczym innym jak ucieleśnieniem miłości i współczucia. Gdy tak wystukuję te wspomnienia na klawiaturze, oczy zachodzą mi łzami wdzięczności. Muszę więc zakończyć w tym miejscu, aby odeszły mnie emocje. Może mam 70 lat, ale dla Swamiego jestem ciągle Jego dzieckiem, i stale tęsknię za Jego miłością i opieką, tak jak czyni to prawdziwe dziecko. A On nigdy mnie nie zawiódł. [28 VII 2016]

[tłum. KMB, 2016-8-2]